Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała w środku nocy jechać taksówką do szpitala z psem!
A jednak! Max został strasznie pogryziony przez sforę chyba jakiś dzikich psów, leciał mi przez ręce, krwawił.
Trafiłam do miejsca, które działa całodobowo i ma salę operacyjną na miejscu. Po chwili dojechał chirurg i ratowali moje maleństwo.
Trzy dni w szpitalu i mogłam Maksia zabrać do domu. Wszystko tak szybko!
Jestem taka wdzięczna!